sakramenty
Sakrament
Pokuty i Pojednania
„Ci zaś, którzy przystępują do sakramentu pokuty, otrzymują od miłosierdzia Bożego przebaczenie zniewagi wyrządzonej Bogu i równocześnie dostępują pojednania z Kościołem, któremu, grzesząc, zadali ranę, a który przyczynia się do ich nawrócenia miłością, przykładem i modlitwą”.
Katechizm Kościoła Katolickiego 1422
Historia Sakramentu
Grzech jest przede wszystkim obrazą Boga, zerwaniem jedności z Nim. Narusza on równocześnie komunię z Kościołem. Dlatego też nawrócenie przynosi przebaczenie ze strony Boga, a także pojednanie z Kościołem, co wyraża i urzeczywistnia w sposób liturgiczny sakrament pokuty i pojednania.
Tylko Bóg przebacza grzech
Tylko Bóg przebacza grzechy. Ponieważ Jezus jest Synem Bożym, mówi o sobie: „Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów” (Mk 2, 10), i wykonuje tę Boską władzę: „Odpuszczone są twoje grzechy” (Mk 2, 5; Łk 7, 48). Ponadto, na mocy swego Boskiego autorytetu, Jezus daje tę władzę ludziom, by ją wykonywali w Jego imieniu.
Chrystus chciał, by cały Jego Kościół w modlitwie, życiu i działaniu był znakiem i narzędziem przebaczenia i pojednania, które On nabył dla nas za cenę swojej Krwi. Wykonywanie władzy odpuszczania grzechów powierzył jednak Chrystus władzy apostolskiej, której została zlecona „posługa jednania” (2 Kor 5,18). Apostoł jest posłany „w imię Chrystusa”, przez niego „sam Bóg” wzywa i prosi: „Pojednajcie się z Bogiem!” (2 Kor 5, 20).
Pojednanie z Kościołem
W czasie swojego życia publicznego Jezus nie tylko przebaczał grzechy, lecz także ukazał skutek tego przebaczenia: włączał ponownie grzeszników, którym odpuścił grzechy, do wspólnoty Ludu Bożego, od której oddalili się przez grzech, a nawet zostali z niej wykluczeni. Wyraźnym tego znakiem jest fakt, że Jezus zaprasza do swego stołu grzeszników, a nawet sam zasiada przy ich stole. Ten gest w zdumiewający sposób wyraża przebaczenie Boże, a równocześnie powrót na łono Ludu Bożego.
Udzielając Apostołom swojej mocy przebaczania grzechów, Pan daje im również władzę jednania grzeszników z Kościołem. Ten eklezjalny wymiar ich zadania został wyrażony szczególnie w uroczystych słowach Chrystusa skierowanych do Szymona Piotra: „Tobie dam klucze Królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie” (Mt 16, 19). „Dar związywania i rozwiązywania dany Piotrowi udzielony został także Kolegium Apostołów pozostającemu w łączności z Głową swoją” (Mt 18,18; 28,16-20).
Słowa związać i rozwiązać oznaczają, że ten, kto zostanie wyłączony z waszej komunii, zostanie także wyłączony z komunii z Bogiem; a ten, kto na nowo zostanie przyjęty do waszej komunii, zostanie również przyjęty przez Boga do komunii z Nim. Pojednanie z Kościołem łączy się nierozerwalnie z pojednaniem z Bogiem.
Sakrament przebaczenia
Chrystus ustanowił sakrament pokuty dla wszystkich grzeszników w Kościele, a przede wszystkim dla tych, którzy po chrzcie popełnili grzech ciężki i w ten sposób utracili łaskę chrztu oraz zadali ranę komunii kościelnej. Sakrament pokuty daje im nową możliwość nawrócenia się i odzyskania łaski usprawiedliwienia. Ojcowie Kościoła przedstawiają ten sakrament jako „drugą deskę (ratunku) po rozbiciu, jakim jest utrata łaski”.
W ciągu wieków w sposób zasadniczy zmieniła się konkretna forma, w jakiej Kościół wykonywał tę władzę otrzymaną od swego Pana. W pierwszych wiekach pojednanie chrześcijan, którzy popełnili po chrzcie szczególnie ciężkie grzechy (na przykład bałwochwalstwo, zabójstwo czy cudzołóstwo), było związane z bardzo surową dyscypliną, wymagającą od penitentów odbycia publicznej pokuty za grzechy, często trwającej przez długie lata, zanim otrzymali dar pojednania. Do tego „stanu pokutników” (który obejmował jedynie popełniających pewne ciężkie grzechy) można było zostać dopuszczonym bardzo rzadko, a w niektórych regionach tylko raz w życiu. W VII wieku, pod wpływem tradycji monastycznej Wschodu, misjonarze irlandzcy przynieśli do Europy kontynentalnej „prywatną” praktykę pokuty, która nie wymagała publicznego ani długotrwałego pełnienia dzieł pokutnych przed uzyskaniem pojednania z Kościołem. Od tego czasu sakrament urzeczywistnia się w sposób bardziej dyskretny między penitentem a kapłanem. Nowa praktyka przewidywała możliwość powtarzania sakramentu pokuty i otwierała w ten sposób drogę do regularnego przystępowania do tego sakramentu. Umożliwiała – w tej samej celebracji sakramentalnej otrzymanie przebaczenia grzechów ciężkich i powszednich. Jest to zasadnicza forma pokuty, którą Kościół praktykuje do dzisiaj.
Mimo zmian, którym w ciągu wieków ulegały układ i celebracja tego sakramentu, można dostrzec tę samą podstawową strukturę. Obejmuje ona dwa istotne elementy: z jednej strony akty człowieka, który nawraca się pod działaniem Ducha Świętego, a mianowicie żal, wyznanie grzechów i zadośćuczynienie, a z drugiej strony działanie Boże za pośrednictwem Kościoła. Kościół, który przez biskupa i jego prezbiterów udziela w imię Jezusa Chrystusa przebaczenia grzechów i ustala sposób zadośćuczynienia, modli się także za grzesznika i pokutuje razem z nim. W ten sposób grzesznik jest uzdrowiony i ponownie przyjęty do komunii kościelnej.
Formuła rozgrzeszenia używana w Kościele łacińskim wyraża istotne elementy tego sakramentu: Ojciec miłosierdzia jest źródłem wszelkiego przebaczenia. Dokonuje On pojednania grzeszników przez Paschę swojego Syna i dar Ducha Świętego, za pośrednictwem modlitwy i posługi Kościoła:
Bóg, Ojciec miłosierdzia, który pojednał świat ze sobą przez śmierć i zmartwychwstanie swojego Syna i zesłał Ducha Świętego na odpuszczenie grzechów, niech ci udzieli przebaczenia i pokoju przez posługę Kościoła. I ja odpuszczam tobie grzechy w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
Katechizm Kościoła Katolickiego 1440-1449
„Ojciec Pio i ojciec Leopold pozwolili, by przez ich ręce płynęła rzeka miłosierdzia, spędzając nawet 16 i więcej godzin dziennie w konfesjonale. To imponujące! Ileż osób odnalazło łaskę Bożą za ich pośrednictwem. Iluż odnalazło wiarę i radość zawierzenia Jezusowi! Niech ich wstawiennictwo oraz ich obecność wśród nas, niech będą okazją powrotu do Pana i odnalezienia ferworu wiary i misyjnego entuzjazmu, jakie charakteryzowały całe życie tych dwóch świętych, którzy podążając śladami św. Franciszka z Asyżu wiernie naśladowali Jezusa”.
Chcę się wyspowiadać
Aby Skorzystać z Sakramentu Pokuty i pojednania, nie zapomnij o dobrym przygotowaniu się do niego poprzez solidny rachunek sumienia i spełnienie podstawowych aktów penitenta wobec tego sakramentu.
„Pokuta zobowiązuje grzesznika do dobrowolnego przyjęcia wszystkich jej elementów: żalu w sercu, wyznania ustami, głębokiej pokory, czyli owocnego zadośćuczynienia w postępowaniu”.
Żal za grzechy
Wśród aktów penitenta żal za grzechy zajmuje pierwsze miejsce. Jest to „ból duszy i znienawidzenie popełnionego grzechu z postanowieniem niegrzeszenia w przyszłości”.
Gdy żal wypływa z miłości do Boga miłowanego nade wszystko, jest nazywany „żalem doskonałym” lub „żalem z miłości” (contritio). Taki żal odpuszcza grzechy powszednie. Przynosi on także przebaczenie grzechów śmiertelnych, jeśli zawiera mocne postanowienie przystąpienia do spowiedzi sakramentalnej, gdy tylko będzie to możliwe.
Także żal nazywany „niedoskonałym” (attritio) jest darem Bożym, poruszeniem Ducha Świętego. Rodzi się on z rozważania brzydoty grzechu lub lęku przed wiecznym potępieniem i innymi karami, które grożą grzesznikowi (żal ze strachu). Takie poruszenie sumienia może zapoczątkować wewnętrzną ewolucję, która pod działaniem łaski może zakończyć się rozgrzeszeniem sakramentalnym. Żal niedoskonały nie przynosi jednak przebaczenia grzechów ciężkich, ale przygotowuje do niego w sakramencie pokuty.
Do przyjęcia sakramentu pokuty należy przygotować się przez rachunek sumienia, przeprowadzony w świetle słowa Bożego. Najbardziej nadają się do tego teksty, których należy szukać w Dekalogu i w katechezie moralnej Ewangelii i Listów Apostolskich: w Kazaniu na Górze i pouczeniach apostolskich.
Wyznanie grzechów
Wyznanie grzechów (spowiedź), nawet tylko z ludzkiego punktu widzenia, wyzwala nas i ułatwia nasze pojednanie z innymi. Przez spowiedź człowiek patrzy w prawdzie na popełnione grzechy, bierze za nie odpowiedzialność, a przez to na nowo otwiera się na Boga i na komunię Kościoła, by umożliwić nową przyszłość.
Wyznanie grzechów wobec kapłana stanowi istotną część sakramentu pokuty: „Na spowiedzi penitenci powinni wyznać wszystkie grzechy śmiertelne, których są świadomi po dokładnym zbadaniu siebie, chociaż byłyby najbardziej skryte i popełnione tylko przeciw dwu ostatnim przykazaniom Dekalogu, ponieważ niekiedy ciężej ranią one duszę i są bardziej niebezpieczne niż popełnione jawnie”:
Gdy wierni Chrystusa starają się wyznać wszystkie grzechy, które sobie przypominają, niewątpliwie przedstawiają je wszystkie Bożemu miłosierdziu. Ci, którzy postępują inaczej i świadomie ukrywają niektóre grzechy, nie przedkładają dobroci Bożej tego, co mogłaby ona odpuścić za pośrednictwem kapłana. „Jeśli bowiem chory wstydzi się odkryć ranę lekarzowi, sztuka lekarska tego nie uleczy, czego nie rozpozna”.
Zgodnie z przykazaniem kościelnym: „Każdy wierny, po osiągnięciu wieku rozeznania, obowiązany jest przynajmniej raz w roku wyznać wiernie wszystkie swoje grzechy ciężkie”. Ten, kto ma świadomość popełnienia grzechu śmiertelnego, nie powinien przyjmować Komunii świętej, nawet jeśli przeżywa wielką skruchę, bez uzyskania wcześniej rozgrzeszenia sakramentalnego, chyba że ma ważny motyw przyjęcia Komunii, a nie ma możliwości przystąpienia do spowiedzi. Dzieci powinny przystąpić do sakramentu pokuty przed przyjęciem po raz pierwszy Komunii świętej.
Wyznawanie codziennych win (grzechów powszednich) nie jest ściśle konieczne, niemniej jest przez Kościół gorąco zalecane. Istotnie, regularne spowiadanie się z grzechów powszednich pomaga nam kształtować sumienie, walczyć ze złymi skłonnościami, poddawać się leczącej mocy Chrystusa i postępować w życiu Ducha. Częściej otrzymując przez sakrament pokuty dar miłosierdzia Ojca, jesteśmy przynaglani, by być – jak On – miłosierni:
Ten, kto wyznaje swoje grzechy, już działa razem z Bogiem. Bóg osądza twoje grzechy; jeśli ty także je osądzasz, jednoczysz się z Bogiem. Człowiek i grzesznik to w pewnym sensie dwie rzeczywistości; gdy jest mowa o człowieku, uczynił go Bóg; gdy mowa jest o grzeszniku, uczynił go człowiek. Zniszcz to, co ty uczyniłeś, aby Bóg zbawił to, co On uczynił… Gdy zaczynasz brzydzić się tym, co uczyniłeś, wówczas zaczynają się twoje dobre czyny, ponieważ osądzasz swoje złe czyny. Początkiem dobrych czynów jest wyznanie czynów złych. Czynisz prawdę i przychodzisz do Światła.
Zadośćuczynienie
Wiele grzechów przynosi szkodę bliźniemu. Należy uczynić wszystko, co możliwe, aby ją naprawić (na przykład oddać rzeczy ukradzione, przywrócić dobrą sławę temu, kto został oczerniony, wynagrodzić krzywdy). Wymaga tego zwyczajna sprawiedliwość. Ponadto grzech rani i osłabia samego grzesznika, a także jego relację z Bogiem i z drugim człowiekiem. Rozgrzeszenie usuwa grzech, ale nie usuwa wszelkiego nieporządku, jaki wprowadził grzech. Grzesznik podźwignięty z grzechu musi jeszcze odzyskać pełne zdrowie duchowe. Powinien zatem zrobić coś więcej, by naprawić swoje winy: powinien „zadośćuczynić” w odpowiedni sposób lub „odpokutować” za swoje grzechy. To zadośćuczynienie jest nazywane także „pokutą”.
Pokuta, którą nakłada spowiednik, powinna uwzględniać sytuację osobistą penitenta i mieć na celu jego duchowe dobro. O ile to możliwe, powinna odpowiadać ciężarowi i naturze popełnionych grzechów. Może nią być modlitwa, jakaś ofiara, dzieło miłosierdzia, służba bliźniemu, dobrowolne wyrzeczenie, cierpienie, a zwłaszcza cierpliwa akceptacja krzyża, który musimy dźwigać. Tego rodzaju pokuty pomagają nam upodobnić się do Chrystusa, który raz na zawsze odpokutował za nasze grzechy; pozwalają nam stać się współdziedzicami Chrystusa Zmartwychwstałego, „skoro wspólnie z Nim cierpimy” (Rz 8,17):
Zadośćuczynienie, które spłacamy za nasze grzechy, nie jest do tego stopnia „nasze”, by nie było dokonane dzięki Jezusowi Chrystusowi. Sami z siebie nic bowiem nie możemy uczynić, ale „wszystko możemy w Tym, który nas umacnia” (Flp 4, 13). W ten sposób człowiek niczego nie ma, z czego mógłby się chlubić, 2011 lecz cała nasza „chluba” jest w Chrystusie… w którym czynimy zadośćuczynienie, „wydając owoce godne nawrócenia” (Łk 3, 8), mające moc z Niego, przez Niego ofiarowane Ojcu i dzięki Niemu przyjęte przez Ojca.
Katechizm Kościoła Katolickiego 1450-1460
Rachunek Sumienia
Czy modliłem(am) się rano i wieczór?
Czy podczas modlitwy byłem(am) skupiony(a)?
Czy wymawiałem(am) imiona święte bez uszanowania, w gniewie lub w żartach?
Czy opuszczałem(am) Mszę św. w niedziele i święta?
Czy spóźniałem(am) się na Mszę św.?
Czy w kościele dobrze się zachowywałem(am)?
Czy zaniedbywałem(am) naukę religii?
Czy przeklinałem(am)?
Czy słuchałem(am) rodziców i wychowawców?
Czy pomagałem(am) rodzicom w domu?
Czy zasmucałem(am) ich lub źle im życzyłem(am)?
Czy szanowałem(am) starszych?
Czy naśmiewałem(am) się z ludzi starszych lub niepełnosprawnych?
Czy szkodziłem(am) sobie lub innym na zdrowiu?
Czy biłem(am) kogoś?
Czy przezywałem(am) innych?
Czy źle komuś życzyłem(am)?
Czy namawiałem(am) innych do zła, grzechu?
Czy dręczyłem(am) zwierzęta?
Czy oglądałem(am) filmy nie dla dzieci?
Czy grałem(am) w gry nie dla dzieci?
Czy kradłem(am) lub niszczyłem(am) własność innych?
Czy pragnąłem(am) zabrać cudzą rzecz?
Czy oddałem(am) rzeczy pożyczone lub znalezione?
Czy psułem(am) rzeczy cudze?
Czy oszukiwałem(am)?
Czy kłamałem(am)?
Czy obmawiałem(am), plotkowałem(am) lub oczerniałem(am) innych ludzi ?
Czy w piątek jadłem(am) dobrowolnie potrawy mięsne?
Czy byłem(am) pyszny(a) i wynosiłem(am) się nad innych?
Czy byłem(am) łakomy(a)?
Czy byłem(am) zazdrosny(a)?
Czy gniewałem(am) się?
Czy byłem(am) leniwy(a) w nauce i pracy?
Czy umiesz przyznać się do winy?
Rachunek sumienia, który czytasz powstał zmyślą o Tobie. Bardzo często spotykam się z sytuacją, która dla mnie jako spowiednika jest zawsze bardzo niepokojąca: wiele osób, tak młodych, jak i dorosłych, przychodzi do spowiedzi z książeczkami do nabożeństwa, które otrzymali przy pierwszej Komunii świętej zapominając, że modlitewniki te były przygotowane z myślą o dzieciach, a co za tym idzie, także pytania w rachunku sumienia dotyczą dzieci. Człowiek młody, a zwłaszcza ludzie dorośli żyjący w małżeństwie muszą sięgać po modlitewnik, a szczególnie rachunek sumienia, który jest przeznaczony dla odpowiedniego wieku i stanu życia. Specyfiką tego rachunku sumienia jest skierowanie go do młodzieży klas gimnazjalnych oraz uczniów szkół średnich. Problemy zawarte w pytaniach dotyczą ich świata i tego co niesie ich wiek.
Z czego się spowiadać?
A może jeszcze wcześniej trzeba zapytać: jak się spowiadać? Jest to pytanie bardzo ważne, ponieważ od sposobu spowiedzi zależy w bardzo dużym stopniu to,co przeżyjesz, a więc czy będzie to spotkanie z Chrystusem w sakramencie pojednania, czy tylko lęk przed tym, co powie ksiądz. Chciałbym, aby każdy kto bierze do ręki ten rachunek sumienia, zgodził się najpierw na jedną prawdę: aby dobrze się wyspowiadać trzeba najpierw mieć czas. Nawet jeżeli do kościoła przyszło się w gronie kolegów i koleżanek, to na czas przygotowania i spowiedzi trzeba o nich zapomnieć. Każdy ma przecież inne problemy i inne grzechy, a więc jeden potrzebuje na rachunek sumienia i spowiedź więcej czasu, a inny mniej.Proszę więc: zanim podejdziesz do konfesjonału uklęknij przed Jezusem ukrytym w Najświętszym Sakramencie, opowiedz Mu o swoich problemach, o tym z czym sobie nie radzisz i powiedz co najbardziej pragniesz zmienić – z czego chcesz się poprawić… A potem z przygotowanym rachunkiem sumienia idź do konfesjonału.Czas oczekiwania wykorzystaj na modlitwę.
Wróćmy jednak do pierwszego pytania: z czego się spowiadać? Spowiedź w pierwszym rzędzie dotyczy grzechów śmiertelnych. Mamy z nimi do czynienia wtedy, gdy są spełnione trzy warunki: – zostało przekroczone prawo Boże w ważnej sprawie (jest to tzw. materia ciężka), – czyn został popełniony ze świadomością zła (trzeba wiedzieć, że czyn jest zły i przekracza prawo Boże w ważnej sprawie), – grzech musi być popełniony dobrowolnie(z własnej woli, bez przymusu). Gdyby któryś z tych warunków nie zachodził,grzech będzie miał charakter powszedni (jest przekroczeniem prawa Bożego w rzeczy małej lub w ważnej rzeczy, ale nie całkiem świadomie i dobrowolnie). Ina koniec przypomnienie! Aby spowiedź była dobra musi być spełnionych pięć warunków, spośród których najważniejszy jest żal za grzechy. Gdyby ktoś za grzech nie żałował, nie będzie mu on odpuszczony (nie otrzyma rozgrzeszenia). Wszystkich, którzy będą korzystali z tego rachunku sumienia, proszę: nie zapomnijcie, że ten rachunek nie jest na całe życie. Jest to rachunek sumienia dla młodzieży. Kiedyś trzeba go więc będzie zostawić lub przekazać młodszym. Dla tych zaś, którzy będąc w szkole średniej wspięli się już na wyższy poziom życia duchowego, którzy prowadzą głębsze życie religijne, proponuję także poszukanie czegoś nowego. Nie lękajcie się – Bóg jest dobry!
Modlitwa do Ducha Świętego
Duchu Święty, proszę Cię, przyjdź do mnie i przypomnij mi w rachunku sumienia wszystko, za co powinienem przeprosić Boga i ludzi. Wzbudź w moim sercu szczery żal, pomóż naprawić popełnione zło. Daj mi odwagę wyznania wszystkich grzechów. Proszę Cię, udziel swoich darów kapłanowi, który w imieniu Jezusa wysłucha mojej spowiedzi. Amen.
I PRZYKAZANIE
Mówi o miejscu Boga w naszym życiu. Należy więc postawić sobie pytanie: – o czas dla Boga, czy nie jest spychany na margines życia, na koniec dnia? – czy nie brakuje codziennej modlitwy, i jak ta modlitwa wygląda? Może jest odmawiana bezmyślnie i w pośpiechu? – czy wiara w Boga się rozwija (poprzez np. czytanie Pisma św. książek i gazet religijnych)?- czy to co czytam, oglądam, a także ludzie, których spotykam, pomagają mi zbliżać się do Boga, czy mnie od Niego oddalają? – czy umiem się przyznać do wiary i przeciwstawić złu tam, gdzie je dostrzegam?
II PRZYKAZANIE
Mówi o szacunku wobec Boga i tego, co święte. Należy więc postawić sobie pytanie: – czy nie odrzucam woli Bożej wyrażonej w przykazaniach i nauce Kościoła (np. przez mówienie: „dla mnie to nie jest grzechem”)? – czy nie odrzucam Boga przez długotrwałe unikanie spowiedzi św. i trwanie w grzechu śmiertelnym? – czy nie przysięgałem bez potrzeby, fałszywie, lub czy dotrzymałem przysięgi? – czy nie wyszydzałem Kościoła, ludzi, którzy starają się na co dzień ukazywać swą wiarę? – czy szanowałem imiona i rzeczy święte?
III PRZYKAZANIE
Mówi o wypełnianiu obowiązków religijnych.W związku z tym należy postawić sobie pytanie: – o udział we Mszy św. w niedzielę i święta (jeżeli zdarzały się zawinione nieobecności, należy podać ilość i powód), w jaki sposób uczestniczę we Mszy św. (słuchanie oraz zaangażowanie we wspólną modlitwę)? – czy nie zakłócam świątecznego charakteru niedzieli przez niepotrzebną pracę? – czy staram się ubogacić niedzielę czytaniem Biblii, dobrych książek, oglądaniem dobrych programów w telewizji lub ciekawymi Spotkaniami? – czy potrafię domownikom przypomnieć o Mszy św. i właściwym przeżyciu niedzieli? – czy zachowuję posty nakazane w Kościele? – czy powstrzymywałem się od udziału w zabawach i dyskotekach w okresie Adwentu i Wielkiego Postu? – czy przystąpiłem do spowiedzi i Komunii św. w okresie wielkanocnym?
IV PRZYKAZANIE
Jest wezwaniem do okazywania szacunku i wdzięczności rodzicom, nauczycielom i przełożonym. Przykazanie to porusza następujące problemy: – sposób odnoszenia się do wspomnianych osób, – uczciwość,prawdomówność w stosunku do nich, – dbałość o ich dobre imię, – podejmowanie codziennych obowiązków domowych i szkolnych, – gotowość do wzięcia odpowiedzialności za sprawy domowe i rodzinne (np. pomoc w sprzątaniu, czy innych domowych zajęciach).
V PRZYKAZANIE
Wzywa nas do szacunku oraz ochrony życia swojego i innych ludzi. W związku z tym nakazuje: – szanować i bronić życia na każdym etapie jego istnienia (od poczęcia, aż do śmierci), – nie godzić się na jego lekceważenie (zwłaszcza w dyskusjach na temat zabijania dzieci nienarodzonych), – dbać o zdrowie (zażywanie narkotyków, nadużywanie alkoholu,palenie papierosów, nieodpowiedni ubiór, okaleczenie swego ciała). Grzechem jest także: – znieważanie drugiego człowieka słowem lub czynem, – uleganie uczuciu nienawiści, złości, – brak dążenia do zgody, – niechętne przebaczenie,- próba samobójstwa, – ucieczka z domu, – dręczenie zwierząt, – niszczenie przyrody, – i oczywiście zabójstwo.
VI PRZYKAZANIE
Staje na straży godności człowieka i szacunku w dziedzinie przekazywania życia. Grzechy przeciw temu przykazaniu to:- współżycie przedmałżeńskie, – rozbudzanie pożądliwości przez pieszczoty i pocałunki, – uczynki nieskromne dokonywane w samotności (samogwałt, czyli masturbacja, onanizm), – nieskromne rozmowy, – rozbudzanie pożądliwości i nieskromnych myśli przez lekturę, oglądanie filmów lub czasopism pornograficznych (przekazywane ich innym), – prowadzenie innych ludzi do nieczystości przez słowa lub czyny (namawianie do takiego czynu).
VII PRZYKAZANIE
Stoi na straży własności drugiego człowieka oraz własności wspólnej. W zakres tego przykazania wchodzą następujące sprawy: – kradzież, – niszczenie własności innych lub wspólnej (np.urządzeń miejskich), – nieoddanie rzeczy skradzionych lub znalezionych, gdy znamy właściciela, – oszustwo, – nieuczciwy zysk. Należy w tym przykazaniu określić także jak wielka była szkoda wyrządzona przez popełniony grzech.
VIII PRZYKAZANIE
Mówi o odpowiedzialności za słowo. Trzeba więc zadać sobie pytanie: – o prawdę i kłamstwo w życiu, czy nie posługuję się półprawdą? – czy nie zaszkodziło się komuś poprzez oszczerstwo (mówienie nieprawdy), obmowę (rozgłaszanie słabości drugiej osoby), plotki, podejrzenia i posądzenia? – jak wyglądało spełnianie obietnic i dotrzymywanie tajemnicy? -czy w życiu nie zachowuję się w sposób obłudny? – czy potrafię uznać własne błędy i doceniać zalety innych?
IX PRZYKAZANIE
Obejmuje grzechy, które są znakiem wewnętrznego nieuporządkowania w dziedzinie seksualnej. Wiele z nich może pojawić się w okresie dojrzewania. Należy więc zwrócić uwagę: – czy nie są świadomie i dobrowolnie dopuszczane nieskromne myśli, wyobrażenia i pragnienia? – czy zdobywanie wiedzy z dziedziny seksualnej, które jest czymś potrzebnym,nie prowadzi do rozbudzenia tej sfery życia ? – czy nie zdarzają się rozmowy,które mają doprowadzić do rozbudzenia pożądania ? – czy celowo nie poszukuję tego, co prowadzi do grzechów nieczystych ? czy świadomie i dobrowolnie nie podtrzymuję w swej pamięci nieskromnych myśli, pragnień i obrazów ? – czy nie jestem dla innych powodem nieskromnych myśli i wyobrażeń przez sposób bycia,słowa oraz ubiór? – czy celowo nie ubieram na siebie takich Strojów, które mają”prowokacyjny charakter”?
X PRZYKAZANIE
Zwraca uwagę na sferę niewłaściwych pragnień, które rodzą się w człowieku na widok tego, co inni posiadają. Należy zwrócić uwagę: – na rodzące się uczucia zazdrości, – czy stan posiadania innych nie rodzi we mnie uczucia nienawiści, nieżyczliwości i czy nie prowadzi do podejrzeń, obmowy? – czy umiem się cieszyć i dziękować Bogu za to, co posiadam?- czy umiem się dzielić z innymi tym, co mam? – czy jestem wrażliwy na potrzeby innych ludzi, czy dostrzegam ich potrzeby? – czy moje życie jest poukładane wg. właściwej hierarchii wartości (czy sprawy materialne nie zasłaniają tego, co prowadzi do Boga i ludzi)?
Czy odprawiam zadaną mi pokutę?
MODLITWA DZIĘKCZYNNA
Boże mój, dziękuję Ci za Twą wielką dobroć, za przebaczenie grzechów. Dziękuję Ci za życie łaski, które mi dałeś.Umocniłeś mnie do walki z grzechem. Pragnę pamiętać, jaką cenę zapłacił Chrystus, aby obdarzyć mnie dobrem Pomóż mi wytrwać w postanowieniach i więcej nie grzeszyć. Amen.
Modlitwa do Ducha Świętego
Duchu Święty, proszę Cię, przyjdź do mnie i przypomnij mi w rachunku sumienia wszystko, za co powinienem przeprosić Boga i ludzi.Wzbudź w moim sercu szczery żal, pomóż naprawić popełnione zło. Daj mi odwagę wyznania wszystkich grzechów. Proszę Cię, udziel swoich darów kapłanowi, który w imieniu Jezusa wysłucha mojej spowiedzi. Amen.
Miłość
Czy pamiętam o tym, że mój narzeczony/narzeczona jest dzieckiem Bożym, które ma swoją godność?
Czy pragnę jego(jej) dobra?
Czy wspieram go(ją) modlitwą i przykładem życia?
Czy wyrażam narzeczonej(narzeczonemu) swoją miłość słowami i gestami?
Czy kocham narzeczonego(narzeczoną), okazując mu(jej) szacunek dbając o jego(jej) autorytet?
W jaki sposób troszczę się o jego(jej) świętość, o to, by bardziej kochał(a) Boga?
Czy nie traktuję go(jej) jak przedmiotu, który jest mi z jakiś przyczyn potrzebny (opinia społeczna, strach przed samotnością zabezpieczenie materialne, przyjemność seksualna)?
Czy jestem cierpliwy(a)?
Czy jestem łaskawy(a), miłosierny(a)?
Czy nie jestem zazdrosny(a) o narzeczonego/narzeczoną o jego(jej) osiągnięcia, o osobę?
Czy nie rywalizuję z nim(nią) w niewłaściwy sposób, na przykład o to, „kto tu rządzi”?
Czy nie porównuję go(jej) z innymi i nie wymagam, żeby był(a) tak „doskonały(doskonała)”, jak znane mi osoby?
Czy troszczę się o niego(nią)?
Czy umiem mu(jej) usłużyć?
Czy pocieszam go(ją) w smutku?
Czy nie namawiam go(jej) do przekroczenia któregoś z przykazań Bożych?
Czy interesuję się sprawami, które są dla niego(jej) ważne?
Czy staram się inspirować go(ją) ku dobremu, mobilizować do rozwoju, do pogłębiania życia duchowego, intelektualnego?
Czy nie ranie wypowiadanymi słowami?
Czy staram się wypowiadać nie tylko słowa napomnienia, ale również afirmacji, zachwytu, zachęty, pochwały, doceniając wysiłki i osiągnięcia?
Czy staram się rozwijać swoją osobowość, zdolności, czy chcę głębiej poznawać prawdy wiary, także po to, aby być dla swojego przyszłego współmałżonka lepszą pomocą w drodze do nieba?
Uczciwość
Czy dbam o jego(jej) dobre imię, czy nie obmawiam go(jej) przed osobami trzecimi (rodzicami, znajomymi)?
Czy jestem lojalny(a) i dyskretny(a), nie zdradzając sekretów, które są naszą tajemnicą i nie powinny być ogłaszane światu zewnętrznemu?
Czy z lęku o utratę go(jej) lub z chęci dominowania nad nim(nią) nie uciekam się do manipulacji albo szantażu?
Czy potrafię stanąć w postawie prawdy i uszanować jego(jej) wolną wolę? Czy pamiętam, że ma prawo w pewnych sprawach powiedzieć mi „nie”?
Czy nie mam wobec niego(niej) nierealnych, wygórowanych oczekiwań?
Czy nie każę mu(jej) się domyślać, co ja myślę, czuję, czego pragnę?
Czy go(jej) nie okłamuję, nie ukrywam przed nim(nią) ważnych spraw, o których powinien(powinna) wiedzieć przed ślubem?
Czy szczerze i często z nim(nią) rozmawiam?
Czy pytam o jego(jej) opinie i szanuję je?
Czy potrafię wysłuchać go(ją) z uwagą?
Czy pozwalam na to, aby mógł(a) bez lęku powiedzieć mi o najtrudniejszych sprawach, by był(a) przy mnie sobą?
Czy mam dobrą wolę rozwiązywania wszelkich konfliktów, jakie się pomiędzy nami zdarzają?
Czy przebaczam to, że mnie zranił(a) i już nie pamiętam złego?
Czy nie jestem uparty(a), nieskory(a) do przebaczenia, mimo wyciąganej do zgody ręki?
Czystość
Czy szanuję świątynię Ducha Świętego, jaką jest ciało mego narzeczonego/narzeczonej i moje?
Czy poprzez modlitwę, posłuszeństwo Bożym przykazaniom i wstrzemięźliwość uczę się panowania nad sobą, aby móc zawsze działać w sferze cielesnej jak człowiek wolny?
Czy pomagam drugiemu wzrastać w czystości i wytrwać w niej?
Czy uczę się wierności przyszłemu współmałżonkowi, zachowując czystość: w gestach (Czynie posuwam się za daleko w okazywaniu czułości? Czy nie stosujemy pettingu?Czy nie współżyjemy ze sobą, jakbyśmy już byli małżonkami?) w słowach (Czy moja mowa nie jest wulgarna, zwłaszcza gdy treścią są sprawy intymne?) w myślach (Czym karmię swoją wyobraźnię? Czy nie oglądam filmów albo pism pornograficznych)?
Czy nie narażam drugiego na grzech ciężki, zgadzając się na wspólne zamieszkanie przed ślubem?
Czy nie namawiam narzeczonego/narzeczonej do współżycia przedmałżeńskiego?
Czy nie proponuję lub nie przymuszam do stosowanias ztucznych metod kontroli urodzin (w tym antykoncepcji), co jest sprzeczne z moralnością chrześcijańską?
Czy nie traktuję swojej narzeczonej/narzeczonego jako „przedmiotu” służącego zaspokajaniu potrzeb seksualnych?
Czy swoim sposobem ubierania się, mową lub zachowaniem nie prowokuję sytuacji, które narażają nas na grzech nieczystości?
Czy nasze nieskromne zachowanie (np. publiczne okazywanie sobie przesadnych gestów czułości), nasza mowa lub strój nie są powodem tzw.grzechu cudzego? Czy nie gorszymy innych ludzi?
Czy znam wystarczająco dobrze procesy biologiczne związane z rozrodczością?
Czy staram się poznać którąś z etycznych metod planowania rodziny, szanujących naturalny rytm płodności i niepłodności, by przygotować się do roli małżonka i rodzica?
Modlitwa do Ducha Świętego
Duchu Święty, proszę Cię, przyjdź do mnie i przypomnij mi w rachunku sumienia wszystko, za co powinienem przeprosić Boga i ludzi.Wzbudź w moim sercu szczery żal, pomóż naprawić popełnione zło. Daj mi odwagę wyznania wszystkich grzechów. Proszę Cię, udziel swoich darów kapłanowi,który w imieniu Jezusa wysłucha mojej spowiedzi. Amen.
Ślubuję Ci miłość…
Czy pamiętam o tym, że mój współmałżonek jest dzieckiem Bożym, które ma wielką godność?
Czy pragnę jego dobra?
Czy wspieram współmałżonka modlitwą i przykładem życia?
Czy zapewniam żonę/męża o mojej miłości słowami i drobnymi gestami
Czy kocham męża/żonę, okazując mu/jej szacunek, dbając o jego/jej autorytet wobec dzieci oraz innych osób?
Czy nie traktuję współmałżonka jak przedmiotu, który jest mi z jakiś przyczyn potrzebny (opinia społeczna, strach przed samotnością zabezpieczenie materialne, przyjemność seksualna)?
Czy jestem wobec niego cierpliwy?
Czy jestem łaskawy, miłosierny?
Czy cieszę się, gdy mu się coś udaje?
Czy nie jestem zazdrosny o jego osiągnięcia, postawę, o jego osobę?
Czy nie rywalizuję z nim w niewłaściwy sposób, na przykład o to, „kto tu rządzi”?
Czy nie porównuję go/jej z innymi i nie wymagam, żeby był/a tak „doskonały/a”, jak znane mi osoby?
Czy nie mam wobec współmałżonka jakiś innych, nierealnych, wygórowanych oczekiwań?
Czy nie namawiam go do przekroczenia któregoś z przykazań Bożych?
Czy interesuję się sprawami, które są dla mojego współmałżonka ważne?
Czy staram się inspirować go ku dobremu, mobilizować do rozwoju, do pogłębiania życia duchowego, intelektualnego?
Czy umiem mu usłużyć?
Czy w pełnieniu codziennych obowiązków domowych nie szukam wyłącznie swojej wygody, zrzucając na niego najgorsze prace?
Czy z miłości do współmałżonka dbam o swój wygląd zewnętrzny, aby być dla niego kimś atrakcyjnym?
W jaki sposób troszczę się o jego świętość, o to, by bardziej kochał Boga?
Czy staram się rozwijać swoją osobowość, zdolności, tak aby być wciąż lepszym darem dla współmałżonka?
Czy chcę lepiej poznawać prawdy wiary, także po to, aby być dla swojego współmałżonka lepszą pomocą w drodze do nieba?
Czy szanuję jego pracę i zarobione dzięki niej środki do życia?
Czy nie jestem nieodpowiedzialnie rozrzutny/a, chciwy/a, żądny/a coraz większych bogactw?
Czy nie zmuszam współmałżonka do poświęcania coraz większej ilości czasu na zdobywanie majątku, kosztem jego/jej zdrowia, czasu na odpoczynek etc?
Czy wspólnie próbujemy odczytać wolę Bożą dla naszego życia?
Miłość oblubieńcza
Czy szanuję świątynię Ducha Świętego, jaką jest ciało mego współmałżonka i moje?
Czy poprzez modlitwę, posłuszeństwo Bożym przykazaniom i wstrzemięźliwość uczę się panowania nad sobą aby móc zawsze działać w sferze cielesnej jak człowiek wolny?
Czy pomagam współmałżonkowi wzrastać w czystości małżeńskiej i wytrwać w niej?
Co mówię? Czy moja mowa nie jest wulgarna, zwłaszcza gdy treścią są sprawy intymne?
Czym karmię swoją wyobraźnię?
Czy nie oglądam filmów albo pism pornograficznych?
Czy nie namawiam współmałżonka do zachowań, które są niezgodne z sumieniem i moralnością chrześcijańską?
Czy jako mąż sam nie stosuję lub nie zmuszam żony do stosowania sztucznych metod kontroli urodzin, w tym środków antykoncepcyjnych, których używanie urąga ludzkiej godności, niszczy zdrowie i jest grzechem ciężkim?
Czy jako żona, z własnej woli nie stosuję sztucznych metod kontroli urodzin, w tym środków antykoncepcyjnych?
Czy nie pochwalam używania ich przez męża (np. prezerwatywy)?
Czy nie zmuszam mojej żony do niepełnych aktów małżeńskich(onanistycznych), czyli do tzw. „stosunków przerywanych”, które są jedną z metod antykoncepcyjnych?
Czy jako żona nie wyrażam zgody lub nie zachęcam męża do niepełnych aktów małżeńskich? Czy wyraźnie się im sprzeciwiam i zachęcam męża do zmiany niewłaściwego zachowania?
UWAGA!
W sytuacji, gdy odmowa takiego niegodziwego współżycia jest niemożliwa dla bardzo poważnych przyczyn (na przykład ktoś grozi porzuceniem rodziny, przemocą fizyczną itp.) albo występują jakiekolwiekinne wątpliwości moralne dotyczące współżycia małżeńskiego, należy koniecznie porozmawiać o swojej szczegółowej sytuacji z doświadczonym spowiednikiem, a kapłan na pewno wyjaśni, jakie zachowania należy podjąć, a jakich unikać, by pozostać w zgodzie z zasadami katolickiej etyki małżeńskiej.
Czy nie zmuszam swojej żony do współżycia, wiedząc, że ciąża może poważnie zaszkodzić jej zdrowiu a nawet życiu?
Czy potrafię poddać sferę popędu płciowego władzy rozumu,czy też ślepo mu ulegam, nie licząc się z dobrem współmałżonka, co jest ciężkim naruszeniem przykazania miłości bliźniego?
Czy potrafimy zachować wstrzemięźliwość w okresach, w których akt małżeński jest z różnych przyczyn niewskazany (np. zagrożona ciąża,choroba żony, etc.)?
Czy znam wystarczająco procesy biologiczne związane z rozrodczością?
Czy poznając którąś z metod naturalnego planowania rodziny, uczę się szanować rytm płodności i niepłodności?
Czy jesteśmy roztropni i jednocześnie wielkoduszni w planowaniu liczby dzieci, stosownie do naszych możliwości zdrowotnych, finansowych etc.?
Ślubuję Ci wierność…
Czy dbam o dobre imię swego współmałżonka?
Czy nie obmawiam go przed osobami trzecimi (rodzicami, znajomymi, dziećmi)?
Czy traktuję go jak dar od Boga, najbliższą mi osobę, ważniejszą od rodziców i przyjaciół?
Czy troszczę się o głęboką relację przyjaźni i miłości (komunii osób) przede wszystkim z nim, a dopiero potem z innymi ludźmi?
Czy jestem lojalny i dyskretny, nie zdradzając sekretów, które są naszą małżeńską tajemnicą i nie powinny być ogłaszane światu zewnętrznemu?
Czy nie zdradzam współmałżonka myślą lub czynem?
Ślubuję Ci uczciwość…
Czy troszczę się o naszą małżeńską jedność?
Czy z lęku o utratę współmałżonka lub z chęci dominowania nad nim nie uciekam się do manipulacji czy szantażu?
Czy potrafię stanąć w postawie prawdy i uszanować wolną wolę współmałżonka, który ma prawo w pewnych sprawach powiedzieć mi „nie”?
Czy dzielę z nim trud niesienia odpowiedzialności za nasz dom, rodzinę?
Czy jestem wobec niego uczciwy, to znaczy nie okłamuję go, nie ukrywam przed nim ważnych spraw, o których powinien wiedzieć?
Czy szczerze z nim rozmawiam?
Czy często z nim rozmawiam?
Czy nie każę mu się domyślać, co ja myślę, czuję, czego pragnę?
Czy pytam o jego opinie i szanuję je przy podejmowaniu ważnych decyzji odnoszących się do naszej rodziny?
Czy potrafię wysłuchać go z uwagą?
Czy pozwalam na to, aby mój współmałżonek mógł bez lęku powiedzieć mi o najtrudniejszych sprawach, by był przy mnie prawdziwym sobą?
Czy mam dobrą wolę rozwiązywania wszelkich konfliktów, jakie się pomiędzy nami zdarzają?
Czy przebaczam mu to, że mnie zranił i już nie pamiętam złego?
Czy nie jestem zatwardziały, uparty, nieskory do przebaczenia, mimo wyciąganej do zgody ręki?
Czy nie ranie współmałżonka wypowiadanymi słowami?
Czy staram się wypowiadać nie tylko słowa napomnienia,ale również afirmacji, zachwytu, zachęty, pochwały, doceniające wysiłki i osiągnięcia współmałżonka?
…oraz że Cię nie opuszczę…
Czy poświęcamy sobie wzajemnie czas?
Czy jestem obecny przy swoim współmałżonku nie tylko fizycznie, ale również duchowo, w pełni angażując się w budowanie naszej więzi?
Czy nie wyjeżdżam na zbyt długo z domu, narażając naszą miłość na poważną próbę?
Czy troszczę się o niego, czy może liczyć na moją obecność i pomoc, zwłaszcza w trudnych chwilach, na przykład w chorobie?
Czy pocieszam go w smutku?
Duchu Święty, proszę Cię, przyjdź do mnie i przypomnij mi w rachunku sumienia wszystko, za co powinienem przeprosić Boga i ludzi. Wzbudź w moim sercu szczery żal, pomóż naprawić popełnione zło. Daj mi odwagę wyznania wszystkich grzechów. Proszę Cię, udziel swoich darów kapłanowi, który w imieniu Jezusa wysłucha mojej spowiedzi. Amen.
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną
Czy pamiętam o codziennej modlitwie, praktykowaniu postu
Czy dobrowolnie wątpiłem o prawdach wiary
Czy nie zaparłem się wiary
Czy publicznie krytykowałem prawdy wiary
Czy wstydziłem się swojej wiary.
Czy starałem się o pogłębienie swojej wiedzy religijnej
Czy narzekałem na Pana Boga, np. w niepowodzeniach, w chorobie w cierpieniu
Czy poddawałem się rozpaczy i zwątpieniu…
Czy wierzyłem w zabobony, wróżby, horoskopy
Czy znieważyłem osoby duchowne, miejsca i rzeczy poświęcone (kościoły, cmentarze, krzyże, obrazy itp.)
Czy przeszkadzałem drugim w spełnianiu praktyk religijnych
Czy odwodziłem innych od Boga…
Czy dałem zgorszenie swoim złym zachowaniem
Nie będziesz, brał imienia Pana Boga Twego nadaremno
Czy wymawiałem imiona świętych lub imię Boże – bez uszanowania, bez potrzeby, w żartach, w gniewie, z przyzwyczajenia
Czy bluźniłem przeciw Bogu lub świętym
Czy dotrzymywałem przysięgi, ślubu złożonego Bogu
Czy przysięgałem niepotrzebnie lub złożyłem fałszywą lub niemoralną przysięgę. Czy naprawiłem wyrządzoną przez to krzywdę?
Czy przyjąłem po świętokradzku sakramenty święte – które?
Czy przeklinałem kogoś w myślach lub publicznie
Czy rozmawiałem o sprawach religijnych lekceważąco…
Czy brałem udział w seansach spirytystycznych.
Pamiętaj, abyś dzień święty święcił
Czy opuściłem z własnej winy Mszę świętą w niedzielę lub w święto nakazane
Czy spóźniłem się na Mszę świętą
Czy w Mszy świętej brałem czynny udział.
Czy przeszkadzałem innym w skupieniu w czasie Mszy świętej.
Czy pracowałem w niedzielę lub w inne święto bez koniecznej potrzeby
Czcij ojca twego i matkę twoją
Czy pamiętam w modlitwie o swoich zmarłych rodzicach, nawiedzam ich grób, uczestniczę we Mszy Świętej w ich intencji
Czy przypominam dzieciom, o zasadach życia chrześcijańskiego, zachęcam ich do wiary, modlitwy, spowiedzi, uczestnictwa we Mszy Świętej
Czy doceniam dzieci troskę o mnie, umiem im podziękować za opiekę
Nie zabijaj
Czy szkodziłem sobie na zdrowiu
Czy usiłowałem popełnić samobójstwo
Czy życzyłem sobie lub bliźniemu śmierci
Czy lekkomyślnie nie narażałem swoje zdrowia lub życia
Czy nie zabiłem człowieka, może nie narodzonego
Czy zachęcałem, namawiałem lub zmuszałem do przerwania ciąży
Czy żywię do bliźnich nienawiść lub niechęć
Czy namawiałem do grzechu (jakiego?).
Czy znęcałem się nad zwierzętami…
Czy wyśmiewałem się z bliźniego, przezywałem
Czy nie przebaczyłem komuś w swoim sercu…
Czy panowałem nad swoimi złymi skłonnościami, np. gniewem, chciwością, zmysłowością, zazdrością… itp.
Czy bawiłem się cudzym kosztem…
Czy nie przyczyniłem się do rozwoju nałogu u siebie lub u innych
Czy nie zadawałem świadomie cierpienia fizycznego, psychicznego, moralnego
Czy nie niszczyłem przyjaźń między ludźmi
Jak przyjmuję chorobę, cierpienie, swoją samotność
Nie cudzołóż i Nie pożądaj żony bliźniego twego
Czy miałem upodobanie w myślach nieskromnych
Czy korzystałem z pornografii
Czy popełniłem grzechy nieczyste ze sobą lub z inną osobą
Czy pożądałem drugiej osoby.
Czy nie namawiałem innych do rozwodu
Nie kradnij i Nie pożądaj żadnej rzeczy bliźniego twego
Czy nie przywłaszczyłem sobie cudzej rzecz
Czy zatrzymałem rzecz znalezioną lub pożyczoną
Czy oddałem długi w terminie, czy w ogóle oddałem
Czy nie zniszczyłem cudzej własności
Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu twemu
Czy kłamałem lub kłamię z przyzwyczajenia
Czy posądzałem lekkomyślnie
Czy bez potrzeby mówiłem o wadach lub grzechach bliźnich (obmowy)
Czy oczerniałem bliźniego, opowiadając o nim nieprawdziwe, złe rzeczy
Czy byłem obłudny wobec bliźniego
Czy naprawiłem krzywdy wyrządzone innym
Czy zachowałem powierzoną mi tajemnicę
Czy dotrzymałem danego słowa, obietnicy
Czy stawałem po stronie nieprawdy
Czy byłem wścibski,
Czy obarczałem winą bliźniego?
[Kiedy mogę się wyspowiadać]
Spowiedź w naszym klasztorze odbywa się codziennie od poniedziałku do soboty 15 minut przed każdą Mszą Świętą (oprócz Mszy o godzinie 6.00), a w niedziele i uroczystości 30 minut przed każdą Mszą Świętą. Dodatkowo od poniedziałku do piątku istnieje możliwość spowiedzi podczas dyżurów, które przed południem odbywają się w godzinach 9.00-11.30, a po południu od 14.30-17.00.
W soboty funkcjonuje dyżur przed południem od 9.00-11.30.
Spowiedź ta odbywa się w pokoju spowiedzi zlokalizowanym po lewej stronie od drzwi głównych kościoła. W celu skorzystania ze spowiedzi, jeśli w tych godzinach nie ma kapłana w pokoju spowiedzi, należy zadzwonić domofonem znajdującym się przy pokoju spowiedzi i poczekać na zgłoszenie kapłana.
Parafia Zwiastowania Pańskiego
Klasztor Braci Mniejszych Kapucynów
w Stalowej Woli – Rozwadowie
ul. Klasztorna 27
37-450 Stalowa Wola
tel. 15 842 03 24; kom. 504 762 013
Nr konta parafii:
29 9430 0006 0000 1733 2000 0001
Nadsański Bank Spółdzielczy